czwartek, 14 czerwca 2012

usiadłam w końcu na dupie

Ostatnio całkiem sporo się dzieje a ja próbuje nadążyć za wszystkimi pytaniami, zamówieniami i cała resztą...
Dość intensywnie przeszkadza mi w tym katar, który nie chce za żadne skarby świata mi odpuścić :/
Oliver też chory, jedynie Grzesiek dzielnie się trzyma i nie chce dać złapać się chorobie.
Pogoda w Londynie też jakby "zakatarzona", bo albo leje, albo jest słonecznie ale tak wietrznie że na jedno wychodzi. Z pewnością nie jest to letnia pogoda....

Jestem na etapie robienia skrzynki na koperty dla Shelley. Efekty oczywiście wam pokaże po zakończeniu - czyli jakieś 1,5 tygodnia... myślałam, że szybciej mi to pójdzie, niestety satyna wcale nie jest posłuszna.
Zaczęłam też robić kolejny bukiet - znowu różowy... tylko idzie mi nie tak szybko jakbym chciała...

Tak sobie siedzę i myślę.
Coraz intensywniej myślę o naszym powrocie do ojczyzny. W głowie umeblowałam już całe mieszkanie, dobrałam kolory, dodatki :) Sporo tego.... kolory tak samo wybrane :) Dywany, baterie łazienkowe i kuchenne....
No i WAKACJE, marzę o wyjeździe do Hiszpanii, opalaniu się na plaży, lodach straciatella, no i czerwonym młodym winie....




Jakiś chaotyczny ten wpis...
Na zakończenie:

NAJWSPANIALSZE ŻYCZENIA DLA MAJECZKI :*:* 1000 BALONÓW, 10000 CUKIERKÓW, 15000 PREZENTÓW I 25987777 BUZIAKÓW :*:*:*



1 komentarz:

  1. Maja serdecznie dziękuje za życzenia! Oj balonów to dużo dziś mamy...

    OdpowiedzUsuń

Wyróżnienie SZUFLADA

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012
wyzwanie

Popularne posty