piątek, 19 września 2014

mam nieślubne dziecko i cyrki z chrztami.....

Na wstępie chcę przeprosić tą połowę która może poczuć się urażona tym postem, ale..... no właśnie, ale moja cierpliwość do niektórych księży właśnie się skończyła.

Kilka lat temu tak poukładało mi się życie, że na świat przyszedł Oliver.
Był dla Nas zaskoczeniem i ogromną niespodzianką. Taaaaaaaaaaaaaaaaaką radością. Nawet teraz, gdy sobie przypomnę o pierwszym spojrzeniu to robi mi się ciepło na sercu.
Zaręczyliśmy się z Grześkiem i postanowiliśmy, że zrobimy wesele, ale w momencie gdy będzie nas na to stać, bez zbędnego zadłużania kredytówki czy brania kredytu....

Postanowiliśmy ochrzcić Olivera, ponieważ sami przyjmowaliśmy sakrament Chrztu  Świętego.
I tu się wszystko zaczyna.....
Najpierw dowiedziałam się od księdza, że jestem opętana przez szatana, że jeśli przez pół roku będę REGULARNIE dawać w kopercie po 10 funtów (W UK nie daje się na tacę, tylko wkłada się pieniądze w koperty i na koniec roku podatkowego można sobie odliczyć kwotę od podatku) i weźmiemy ślub kościelny (zamiast obrączek ksiądź da nam medaliki - tak jak robi na misjach w Afryce) to wtedy ewentualnie Oliver zostanie ochrzczony....


Żałujcie, że nie widziałyście mojej miny. Jestem dość wygadana i pyskata a wtedy po prostu mnie zatkało. W głowie mi się nie mieściło jak ten ksiądź mógł mnie tak potraktować i przeliczyć sakrament na funty....

Wnerwiona pojechałam do innej parafii i na progu z wózkiem zakneblowanym w drzwiach wręcz wywrzeszczałam: "Oliver ma 5 miesięcy, nie mamy ślubu, chcemy ochrzcić dziecko a w poprzednim kościele ksiądź nam odmówił..... Ochrzci ksiądź czy nie????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"




Dwa tygodnie później odbył się Chrzest Święty Olivera.

Moja siostra niedawno urodziła dziecko.
Syna.
I poproszono mnie czy byłabym Matką Chrzestną. No i znowu mamy problem. I znowu ze mną....
bo ksiądź mi nie chce wypisać zaświadczenie, że mogę być Matką Chrzestną, bo mam nieślubne dziecko.....
Szkoda, że Papież nie przyjmuje osobiście, bo Jego podejście do tego tematu jest inne niż księży...




Powiem Wam szczerze, że gdy słysze kościół i chrzty to...... odechciewa mi się.
Napisze Wam jak skończyła się ta historia.... i czy jakimś cudem udało mi się stanąć przed ołtarzem z małym Maksymilianem.

Historia tego naszyjnika jest taka, że najpierw były trzy bransoletki.... Jedna złota, druga srebrna i trzecia grafitowa. I tak pod wpływem impulsy przerobiłam je na naszyjnik z przypadkowym wzorem, który sam się tworzył gdy przypadkowo nawlekałam koraliki na kordonek.




Udanego weekendu dla Was wszystkich.
Agnieszka

14 komentarzy:

  1. Twoja historia jest powielana właściwie wszędzie i bardzo Ciebie rozumiem. To przykre, że tak się traktuje ludzi, którzy przychodzą do kościoła:( Trzymajcie się zdrowo!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Generalnie możesz mieć w nosie co mówią księża, bo to ich widzimisię.... zadaj pytanie o to, którego punktu z prawa kanonicznego nies pełniasz (na Matkę Chrzestną musisz mieć sama chrzest i bierzmowanie, reszta to Twoja sprawa....

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam dokładnie to samo i trzymałam też Maksia do chrztu, więc Tobie też się uda, 3mam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałem, że taki syf z klerem jest tylko w POlsce ale widzę, że głupota jest ponad granicami. "Pozwólcie dzieciom przyjść do mnie" - tak było, a teraz nim to nastąpi musisz uiścić opłatę. No ale tak to z firmami strukturalnymi bywa, że są nastawione tylko na zysk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba przyznać, że są różne kategorię księży. Ja spotkałam i tych co tylko tworzą przeszkody, ale miałam przyjemność spotkać takich, którzy są otwarci dla ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. To tylko jeden z wielu powodów, dla których jestem ateistką.
    Moja "bratowa" też miała kiedyś nieprzyjemną sytuację na kolędzie. Jako, że nie są po ślubie i Oliwka jest nieślubnym dzieckiem, ksiądz powiedział jej, że ona nie jest matką tego dziecka, że muszą wziąć ślub kościelny aby to dziecko zostało uznane i ona jako jej matka. Bratowa chwyciła wiec Oliwkę i wyszła z pokoju i nigdy więcej nie wpuściła księdza z kolędą, dodając tylko, że ksiądz nie ma prawa jej nawet czegoś takiego mówić, skoro nie on ją rodził. Wstyd i gorycz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś czynnie uczestniczyłam we wspólnocie kościoła, teraz dzięki wyjątkowo paskudnej postawie duchownych trzymam się od niego z daleka! Jeśli takie sytuacje się zdarzają trzeba pisać wyżej, kapłan nie ma prawa robić takich cyrków.

    OdpowiedzUsuń
  8. A już myślałam, że tylko w moim kościele mamy takiego księdza który wszystkim dookoła stwarza same problemy odnośnie wszystkich sakramentów a tutaj okazuje się, że jednak nie ... Nasz ksiądz nie dość, że ma za każdym razem problem z ochrzczeniem nieślubnych dzieci, nie dość, że ma problemy z osobami które mają zostać chrzestnymi bo za każdym razem mu coś nie pasuje to jeszcze dodatkowo stwarza problemy osobą które chcą zawrzeć związek małżeński ... Nie ma sytuacji dla której nie znalazłby jakiegoś ale ... Aż się odechciewa do niego po cokolwiek iść. Zgadzam się z tobą - szkoda, ze papież nie jest ogólnodostępny wtedy z pewnością wszystko było by łatwiejsze =/ Jak narazie pozostaje nam tylko mieć nerwy ze stali.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na szczęście pochodzę Z parafii w kótrj księża nie robią problemu. My nie mamy z mężem kościelnego bo nie możemy a dzieci bez problemu nam ksiądz ochrzcił.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zycie układa się nieraz róznie ale dzieci powinny byc chrzczone bez problemów tak uwazam....

    OdpowiedzUsuń
  11. Współczuję przejść według mnie to masakra jakaś, my mieliśmy problem z Chrzestnym mojej Ali bo ma tylko ślub cywilny i dziecko na dodatek :) ale ja powiedziałam księdzy że on nie musi być chrzestnym może być świadkiem chrztu różnica w nazwaniu na papierku w ksiedze w kościele, dla mnie żadna-bezsens totalny a jaki ładny naszyjnik szydełkowy

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlatego właśnie ja przestałam chodzić do kościoła. Córkę ochrzciliśmy, bo formalnie nie było z tym problemu (żyjemy "po Bożemu"). Będziemy ją wychowywać w wierze katolickiej, ale jak dorośnie, to sama będzie mogła wybrać. Problem natomiast miałam przed ślubem. Ksiądz nie chciał dać mi rozgrzeszenia, bo mieszkaliśmy razem z narzeczonym i wg wielce oświeconego pana w konfesjonale "sialiśmy tym fakt powszechnego zgorszenia". Z kościoła wyszłam zapłakana, bo mi zaczął wmawiać, że ja wcale nie kocham narzeczonego, a wręcz go krzywdzę. Michał za to poszedł do innego księdza, spowiadał się z tego samego i rozgrzeszenie dostał bez problemu. Na dodatek kolega rozmawiam na ten temat ze znajomym księdzem i dowiedział się, że mniejszym grzechem byłoby co noc przyprowadzać sobie inną laskę do łóżka, niż mieszkać z osobą, z którą chce się spędzić resztę życia... Ot, historia. Tobie gratuluję wytrwałości i życzę Ci, aby Twój Synek wyrósł na dobrego człowieka, bez względu na wiarę!

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, nie pierwszy raz niestety słyszę taką historię... Domyślam się, co musiałaś czuć, cholera, ja bym chyba wyszła z siebie! Prawda jest taka, że niektórzy księża uważają się za jakichś nadludzi, którzy mogą decydować o być albo nie być tych malutkich robaczków, które ludzie przynoszą do chrztu. Wątpię, czy Bogu się to podoba - w końcu księża mieli te owce zbierać a nie odpychać i odrzucać od kościoła... Poza tym, czy ktoś, kto nie ma ślubu, ale żyje w zgodzie i miłości może być gorszy od tych, którzy po kościelnym ślubie zdradzają się, oszukują, albo jeszcze gorzej? I gdzie w tym wszystkim jest dziecko, które przecież też jest wykluczane z kościoła, a niewinne... Cennik tego księdza też mnie rozwalił, no ale znam już i takie teksty z autopsji: co łaska, 100 złotych... Prawdą jest więc, że wielu księży po prostu odpycha ludzi od kościoła tą swoją świątobliwością i zarozumialstwem. Nie wiem, do czego to ich zaprowadzi, ale na pewno do niczego dobrego. Na szczęście są jeszcze tacy, którzy wychodzą do człowieka jak człowiek, mają w sobie wiele zrozumienia i wyśmiewają swoich kolegów - hipokrytów. Mam nadzieję, że uda się, i będziesz mamą chrzestną Maksymiliana :)
    A naszyjnik wyszedł Ci świetnie :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola masz racje, są jeszcze księża z powołania i taki jest mój były Proboszcz tylko, że Go przenieśli po wielu latach i cała Pariafia ubolewa.
      Ja też mam nadzieję, że wszystko mi się uda, ale na samą myśl aż drżę.....

      Usuń

Wyróżnienie SZUFLADA

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012
wyzwanie

Popularne posty