piątek, 26 lipca 2013

ironia losu czyli jak na nowo zaczęłam zachwycać się Londynem

Pewnie niejedna z Was, które czytają mojego bloga pamięta jak ubolewałam, że kolejny rok spędzę na emigracji z dala od domu.... Wydawało mi się wtedy, że świat mi się wali, bo wiele rzeczy nie szło po mojej myśli i pretensje miałam do całego świata i kosmosu...
Trochę czasu musiało upłynąć zanim ochłonęłam i oswoiłam się z myślą, że jednak Londyn, jednak nie na swoim itp. itd.....

I teraz trochę śmiać mi się chce, bo wiele niepoukładanych spraw samo się unormowało tylko w innych terminach i nie patrzę już wstecz, bo nie ma to najmniejszego sensu. Patrzę przed siebie, w kolejne dni do przodu, a skoro kilka miesięcy jednak mam tu spędzić doszłam do wniosku, że najwyższa pora zacząć się cieszyć z tego co jest tu i teraz... i.... przypomniało mi się jaka zafascynowana kiedyś byłam Londynem.
Wzięłam wczoraj Młodego i travelkę i wykorzystując fakt, że moje dziecko uwielbia czerwone autobusy do granic możliwości pojechaliśmy późnym popołudniem do centrum.
Oliverek miał wiecznie uśmiechniętą buzię, biegał, skakał, po prostu cieszył się, a ja sama na widok Jego zachowania i widoków, które kiedyś wzbudzały mój zachwyt sama jakoś tak się rozpromieniłam i uświadomiłam sobie, że schody koło National Gallery z których widać kolumnę Nelsona i Big Bena nadal mnie zachwycają. Zaliczyliśmy wszystkie moje ulubione miejsca. Trafalgar square, Big Bena i Millenium bridge :)





Wybaczcie jakoś zdjęć, ale Iphone to jednak nie lustrzanka.....
A skoro już tak sentymentalnie to przypomniał mi się mój dziadek.... W 1964 roku dziadek był na delegacji w Londynie. Zrobił wtedy mnóstwo zdjęć, które później wywołał w domowym studio :) Obiecałam sobie kiedyś, że pojadę w te same miejsca i zrobię zdjęcia, które potem umieścimy w wielkiej ramie na klamerkach. Chyba najwyższa pora żeby zrealizować te plany :)


Jeśli pogoda w weekend dopiszę wybierzemy się do Hyde Parku.

Poprzychodziły mi próbki materiałów z różnych sklepów. Jedna poduszka już z nich powstała. Teraz myślę o kolejnych, ale to dopiero w przyszłym tygodniu.




Życzę wam udanego weekendu pełnego wrażeń :)



9 komentarzy:

  1. Zawsze trzeba znaleźć chociaż jeden pozytyw w stuacji, która nie dokońca sie nam podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie bym chciała kiedyś Londyn zobaczyć, szczególnie British Museum :) zdjęcia i tak piękne :) a materiały śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś kiedyś faktycznie wybrała się do Londynu to na British Museum poświęć przynajmniej dzień, jest tam co oglądać. A jeśli jesteś spontaniczna to poszukaj w Ryanair.com tanich biletów i przyleć na weekend, ja tak zrobiłam za pierwszym razem gdy tutaj przyleciałam, mój rekord jeśli chodzi o tanie kupowanie biletów to 25 zł z opłatami w dwie strony!!! drożej wyniosło mnie dotarcie na lotnisko :)Pomyśl o tym :)

      Usuń
  3. śliczne fotki:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Londyn... Kojarzy mi się ze stwierdzeniem kolegi "czy jest duży? jedziesz 40min taksówką i dalej jesteś w tej samej dzielnicy" :)
    Ja ostatnio zachwycam się Irlandią (sorry :) ), postudiowałbym w Cork i zjeździł tamtejsze bezdroża... wszystko przed nami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukasz ja mam plan :) raz w tygodniu jedziemy do centrum zobaczyć coś nowego :) Mam nadzieje, że do mojego wyjazdu z tego miasta będę je znała jak własną kieszeń... Irlandia? czemu nie :) Mi Francja chodzi po głowie, lawendowe pola i "oklepany" Paryż :) Sesja ślubna by mi się tam marzyła :):))

      Usuń
  5. byłam w Londynie trzy razy i jestem w nim zakochana:) oczywiście co innego, kiedy się tam żyje, a co innego, kiedy wpada na tydzień lub dwa, ale ja uważam to miasto za najbardziej pasujące do mojej...sukienki haha żartuję oczywiście po prostu pasujące do mnie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Londyn kocham, choć znam go sprzed (chlera,sorry) 20 lat.
    (nie jestem aż tak stara! :)
    Piękne fotki i Twoje i dziadka (moje tez wyglądają archaicznie-wtedy robiłam je Zenith'em na filmach Orwo)
    Ale z ogromną radością do nich wracam.
    I pewnie teraz w Londynie bym się zgubiła :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie że się odnalazłaś na nowo! :)

    OdpowiedzUsuń

Wyróżnienie SZUFLADA

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012
wyzwanie

Popularne posty