Literki dla mojego synka długo chodziły mi po głowie. Najpierw chciałam zrobić z masy solnej, ale nie oszukujmy się: w UK jest tak wilgotno, że po 2 miesiącach byłyby mokre i prawdopodobieństwo, że wylądują na głowie Oliverka było zbyt duże.
Potem chciałam drewniane.... tylko jak je wyciąć??? bez piły??? i zaokrąglić brzegi przy literze O???
W końcu natknęłam sie na tutolial na blogu:
na kartonowo - materiałowe literki.
Przekopałam całe mieszkanie w poszukiwaniu kartona....
hmmm...
nie znalazłam....
Zamiast tego użyłam starej książeczki Oliverka, której już nie czyta,
a że kupiłam ją w Charity Shopie (Ciucholand) za całe 20 "pi" (1zł?)
nie było mi szkoda przerobić grubych, tekturowych kartek na literki,
które teraz dumnie wiszą i zdobią ścianę.
Moje dziecko ma totalnego fioła na punkcie AUTOBUSÓW!!!!
Nie liczę już ile busów jest u nas w domu, ale przypuszczam, że z 30 dzieci by się na raz pobawiło....
Gdy zobaczyłam pościel w różne samochody w tym czerwone busy bez zastanowienia kupiłam, bo wiedziałam, że Młody będzie piszczeć ze szczęścia i w sumie odkąd mamy autobusową pościel nie ma problemu z faktem, że o 20:30 pora na spanie....
Zamówiłam na Ebuyu ogromny plakat - właśnie z autobusem i w dniu urodzin Oliverka planujemy powiesić go nad łóżkiem i literkami. Ciekawe czy zaśnie spokojnie.
Za niedługo urodziny ma również Keira.
Oliverowa narzeczona z przedszkola.
Dla Niej również tworzą się literki do pokoju, ale będą zupełnie inne.
Pokaże Wam gdy dokończe.
Udanego tygodnia
Agnieszka