poniedziałek, 27 sierpnia 2012

planowanie i organizowanie czyli 30 dni ciężkiej pracy


Do października nie zostało zbyt dużo czasu... do przyjazdu mojej mamy pozostało 30 dni :) a do namalowania zostało mi kilka obrazów a jeśli dobrze pójdzie i wezmę się konkretnie za siebie to  może i parenaście :) Jedyną przeszkodą jest moja wizyta w szpitalu (narazie konsultacja, ale jeśli ustalą datę zabiegu to będzie trochę gorzej)

Przez weekend dokończyłam dyptyk... Kocham turkusowy :)
Kasia będzie mam nadzieję zachwycona :):))


Hmmmm.... tak to jakoś dziwnie w życiu bywa, że będąc na emigracji przekonujemy się komu na nas zależy :) Moje rozczarowanie jest ogromne... i zaskoczenie jeszcze większe :) bo osoby z którymi widziałam się kilka razy w życiu potrafią pisać, pytać i interesować się a pseudo przyjaciele odzywają się ... co kilka miesięcy .... Daje do myślenia :)

5 komentarzy:

  1. odnośnie ostatniego akapitu: CO RACJA, TO RACJA!

    OdpowiedzUsuń
  2. A dla mnie to jest wróżka, a nie anioł :D (nic na to nie poradzę, że uwielbiam wróżki:P)

    No właśnie, a ja jeszcze twierdzę, że żeby człowieka dobrze poznać trzeba z nim trochę pomieszkać.
    Miałam "przyjaciółkę", za którą mogłam rękę oddać, a jak z nią pomieszkałam kilka miesięcy to wyszło szydło z worka niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Kasia mi Ci najważniejsi "zostali" tradycyjnie niezastąpieni, ale niektórzy to nagle nie pamiętają numeru telefonu, nie mają komunikatorów.... a ja mam w dupie takich znajomych :)

      Usuń
  3. a ja trochę z innej beczki dzisiaj:-) zapraszam do siebie po "odbiór" małego wyróżnienia:))))))))) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wyróżnienie SZUFLADA

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012
wyzwanie

Popularne posty