czwartek, 9 stycznia 2014

biurowo na ślubie czyli "sztywne" zaproszenia

Gdy po raz pierwszy zobaczyłam "projekt" stwierdziłam, że to będą najbrzydsze zaproszenia jakie kiedykolwiek widziałam i.... zdania nie zmieniłam. Znajoma jednak się uparła i tak zaczęłam małą produkcję brzydoty.
Z gustami się nie dyskutuje, więc wzięłam się w garść, przełamałam się i powstało 68 białych, "skromnych" zaproszeń ślubnych.


Napiszcie mi, ale tak szczerze co o nich sądzicie, bo może ze mną coś jest nie tak.... ale no nie podobają mi się....





Za niedługo Dzień Babci i Dziadka więc muszę usiaść i stworzyć kilka kartek, do tego lista rzeczy do zrobienia w styczniu się wydłuża....
Na dzisiaj jednak mam dość, idę po kawę i zamierzam całe popołudnie leniuchować :)

Udanego wieczoru Wam życzę :)

31 komentarzy:

  1. Hmmm...jak dla mnie jest ok, ale nic specjalnego - niestety. Wazne aby znajomej, które je zamówiła, się podobały. Klient nasz pan ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety prawda... z tym klient nasz pan, chociaż krew mi się gotowała

      Usuń
  2. Może jakiś miała powód by takie skromne,biurowe wybrać finansowy czy jakiś rodzinny?
    Samo wykonanie bardzo profesjonalne i estetyczne jednak chyba sama bym takiego nie wybrała.
    Ciekawa jestem jakie będą mieć Ci nowożency inne dekoracje hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, tutaj raczej nie chodziło o finanse czy coś innego, po prostu ma taki styl, minimalistyczny, odnośnie innych dekoracji nie mam zielonego pojęcia.

      Usuń
  3. Faktycznie skromne... ale skoro zamawiającej się podobają to chyba są ok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, najważniejsze, że podobają się zamawiającej!

      Usuń
  4. Ta czarna wstążka skojarzysła mi się z pogrzebową :OOOOO

    OdpowiedzUsuń
  5. Powtórzę za Cleo- Klient nasz pan ;-)
    (mnie się w ogóle z czymś innym kojarzą...............)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mam skojarzeń, ale z pewnością nie kojarzą się z ..... Ślubem

      Usuń
  6. Troszkę smutne i nieadekwatne do uroczystości, ale o gustach sie nie dyskutuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, dlatego je zrobiłam tak jak chciała zamawiająca

      Usuń
  7. Jak dla mnie są genialne, bo minimalistyczne, a taki styl bardzo lubię. Dają wrażenie czystości duszy i jak dla mnie pięknie oddaja nastrój tego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jest jeszcze ktoś kto podziela gust mojej znajomej :)

      Usuń
  8. Skromne do bólu, ale zamówienie to zamówienie,Ty nie masz sobie nic do zarzucenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie uwierzysz, że od ciągłego patrzenia na nie nie powiem, żeby zaczęły mi się podobać, ale oswoiłam się z nimi :) I fakt, że zarzucam sobie nic, bo nie mam nawet co :)

      Usuń
  9. Niepodoba mi się ta niebieska "kokardka". Podobne przypinamy solidaryzując się z np. walczącymi z rakiem, albo z okazji jakiegoś państwowego święta, a czarne jako żałoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak było w "projekcie" który został mi przedstawiony więc trzymałam się schematu.

      Usuń
  10. Kurczę, no niektórzy nie wiedzą, że "skromny" nie musi oznaczać "nijaki"... :(( A tak niewiele trzeba byłoby dodać, żeby jakoś te zaproszenia ocieplić... Dodatkowy papier niewiele mniejszy od bazy jako tło, jakaś tasiemka koronkowa poprowadzona wzdłuż zaproszenia przez środek i przesunięcie tej ramki z tekstem na środek - i już byłoby ładnie, przytulnie, a wciąż skromnie i delikatnie.
    No ale jak tak sobie wymyślili to tak mają :P Ja kiedyś musiałam zrobić takie paskudne kolczyki, które sobie jedna dziewczyna zamówiła, że aż mi wstyd było :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uśmiałam się z tych kolczyków:)

      Usuń
    2. uwierzcie mi że zawsze na wszystkim dodaje pieczątkę albo logo, tym razem kompletnie nic nie dodałam, bo normalnie nie chce być z tymi zaproszeniami kojarzona.

      Usuń
  11. Świetny wpis, mam nadzieję, że się nie obrazisz
    jeśli dodam Cię do listy najlepszych blogów o aranżacji wnętrz -
    http://blog-o-aranzacji-wnetrz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Pytasz o opinię, skoro dzień ślubu to dzień szczególny i radosny to właśnie takiej radości i ciepła mi brakuje w pomyśle tego zaproszenia:). Najważniejsze jest to, że skoro "klientowi" się podobało, to nie ma się nad czym zastanawiać i dalej robić swoje, a co:).

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmmm.. jak dla mnie to też się kojarzą z biurowymi, tak jakby na białej kartce przyklejona wizytówka :P Ale grunt,że zamawiającej się podoba, zapłaciła, cieszy się i już ;P Ja kiedyś miałam zamówienie na dodatki ślubne z trupimi czachami... więc mało co mnie już zdziwi :P

    Ale samo wykonanie Brawo:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Są prościutkie ale dokładnie wykonane. Ja wolałabym zdecydowanie coś bardziej ozdobnego ale najważniejsze, że klient zadowolony:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz rację z gustmi się nie dyskutuje. Mnie się podobają, bardzo proste i klasyczne. Najważniejsze, że zainteresowana zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli Pannie Młodej się podoba, to znaczy, że są OK! Ja też miałam nietypowe, surowe zaproszenia ślubne, chociaż nie biurowe, a raczej retro: http://manufaktoora.blogspot.com/2013/03/zaproszenia-slubne.html
    Ile ludzi, tyle gustów.

    OdpowiedzUsuń
  17. W każdym razie: są inne niż wszystkie. Może o to chodziło?

    OdpowiedzUsuń
  18. widzialam gorsze, ale faktycznie dzielo sztuki to to nie jest ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Minimalizm ma swoje zalety i lubię, ale te zaproszenia nie kojarzą się, niestety, ze ślubem, a estetyka wykonania podkreśla ten charakter - bardzo zimne, brrr ; pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Wyróżnienie SZUFLADA

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012

moje wyzwanie dla Was do 29.07.2012
wyzwanie

Popularne posty