Już się przyzwyczaiłam, że wszystko od nie pamiętam kiedy robię w biegu....
Wykorzystuje każdą chwilę i nawet gdy jadę autobusem do pracy lub na zakupy mam w torebce szydełko i albo robię na szybko jeden kwiatek do kocyka, albo bransoletkę z koralików ....
Od przyszłego tygodnia w Londynie przewidywany jest wzrozt temperatury i powiem szczerze, że wyczekuje dni kiedy nie będę musiała ubierać się w kurtkę, szaliki, czapkę, rękawiczki. Na hulajnodze jeździ się wygodniej gdy jestem w samej bluzie i trampkach... W ogóle to ja nie lubię zimy!!!!
Gdy świeci słońce lepiej mi się funkcjonuje i przyjemniej tworzy.
Bransoletki robiłam dla Mawiny na prezent urodzinowy.
Który kolor bardziej Wam się podoba?
Agnieszka
PS. znalezienie odpowiedniego mieszkania zaczyna być jak mission impossible....ale o tym w nastepnym poście.
Dla mnie chabrowy!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpiękne te bransoletki - ale obie - nosiłabym je razem :)
OdpowiedzUsuńPiękne bransoletki:)
OdpowiedzUsuńsliczne obie
OdpowiedzUsuńJa też bym je nosiła razem ( moje kolorki) piękne obie:)
OdpowiedzUsuńCudne kolorki!
OdpowiedzUsuńAga, chyba na nasze spotkanie będziesz musiała przyjść z szydełkiem i koralikami no i oczywiście nauczyć mnie robić takie cudeńka:)
Uwielbiam takie kolory, cudne bransoletki :)
OdpowiedzUsuń