Tak to już bywa, że moja dupa rośnie w zastraszającym tempie gdy zjem cokolwiek innego niż niskokaloryczne produkty.
W tegoroczne Święta postanowiłam sobie trochę odpuścić i bez najmniejszych oporów i wyrzutów sumienia zajadałam się sernikami, bigosem, krokietami, smażoną rybą..... już nie wspomne o wszystkich czekoladkach, ciasteczkach, babeczkach, batonikach, (...)
nie pamiętałam, że Radaello jest TAKIE PYSZNE!!!!
I tak sobie jadłam przez Święta, między Bożym Narodzeniem i Sylwestrem.....
Aż w końcu wczoraj pojechałam na siłownie i tradycyjnie przebrałam się w szatni. Wpakowałam rzeczy do szafki numer 181, odczekałam 30 sekund i z drżeniem weszłam na wagę.
Spodziewałam się, że no raczej na minusie nie będę..... ale.... bez przesady. Moje półroczne treningi szlak trafił....
Poćwiczyłam co miałam do poćwiczenia i zdołowana pojechałam do domu. Na FB Ewa Chodakowska uraczyła mnie kolejnym wyzwaniem, a Ania Lewandowska napisała wywód ....
o diecie i ćwiczeniach oczywiście!!!
I taka przybita, że mam dupę jak pół Afryki wzięłam do ręki szydełko....
Wkurzając się, że to niesprawiedliwe, że jedni mogą opychać się WSZYSTKIM i nie tyją, a inni "wciągają" tłuszcz nawet z jabłka postanowiłam, że zrobię coś dla siebie.
Nie wiem co jeszcze z tego postanie, ale zabrałam sie za tworzenie kwiatów African Flower...
W ogóle postanowiłam, że w tym roku stworzę kilka rzeczy dla siebie.
Zawsze wszystko robię dla innych ....
i nie mam czasu stworzyć sobie pledu, poduszki czy albumu.
Postanowiłam to zmienić.
Tymczasem pakuję torbę na siłownię i jadę walczyć z moim tłuszczem!!!!
Miłego popołudnia.
Agnieszka
Ps. Taką pamiątkę ślubną stworzyłam na koniec 2014 roku!
Ja co prawda spalać tluszczu nie potrzebuję ale kondycję to mogłabym poprawić, z fitnesem na wsi to lipa, nie było zajęć, a jak już się pojawiły to takie nudy że nawet kropelka potu się nie pojawiła, siłowni to i siebie nie uświadcze :( biegać miałam, to nawet buty sobie kupiłam, ale wbrew temu co wszyscy (łącznie z moim małżem) na temat biegania sądzą mi to żadnej satysfakcji nie sprawia, owszem napocę się ale bardziej mnie bieganie wkurza niż cieszy... no to buty leżą. W ogóle ćwiczyć mi się nie chce, chyba jakaś inna jestem :(
OdpowiedzUsuńA śliczności szydełkujesz :)
OdpowiedzUsuńBędzie śliczny pledzik :)
OdpowiedzUsuńJaki kwiatuszek piękny się stworzył, reszta na pewno będzie zjawiskowa1 Czekam!
OdpowiedzUsuńPS MOja waga to dopiero szkoda gadać ;-)
Ja mam Aga tak samo jak ty, troche sie zapomne i dupka rosnie. Tez mam do zrzucenia kilka kilogramow, dokladnie 8 !!!! Od jutra zaczynam, trzymam za Ciebie kciuki i wytrwalosci zycze :) piekna karteczka i juz jestem ciekawa co wyjdzie ci z tych kwiatuszkow ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwspółczuję, ja należę do tych wrednych co to żrą wszystko a nie tyją wcale ;) życzę Ci wytrwałości i powodzenia!
OdpowiedzUsuńi bardzo podoba mi się Twoje postanowienie żeby troszkę się porozpieszczać i poczynić cos dla siebie...
Nie martw się, raz z górki, raz pod górkę, teraz wiesz co zawiniłaś i następnym razem już nie powtórzysz takich błędów. A żeby nie mieć tak wielkiej ochoty na te wszystkie 'smakołyki' pozwalasz sobie od czasu do czasu na kawałek niedozwolonego?
OdpowiedzUsuńSzydełkowe śliczności powstają, kwiatek jest w cudnych kolorach :)
piękne :)
OdpowiedzUsuńPo Świętach minus 4 kg :D Cóż, bywało gorzej :)
OdpowiedzUsuńU mnie w tyłek nie wchodzi. Zostaje na brzuchu :(. Sama chce zrzucić jakies 20kg. Tylko same chęci nie wystarczą. Mam nadzieję, że siłownia tobie pomoże :)
OdpowiedzUsuńPiękna pamiątka :)
Pozdrawiam