Miały powstać dwie proste kartki. Jedna żółto fioletowa i druga w odcieniach kremowych.
I powstały.... a za nimi kolejne 40.
W ruch poszedł stary wykrojnik owalny, którego bardzo długo nie używałam i cieszę się, że wrócił do łask....
Trochę żałuje, że nie zrobiłam bardziej bogatych tych kartek, ale z drugiej strony nie wszyscy lubią przepych.
Może w lutym uda mi się przylecieć na tydzień do Polski. Oliver ma ferie i fajnie byłoby chociaż na chwilę oderwać się od emigranckiego życia. Z drugiej strony mam wrażenie, że Ryanair powariował i właśnie w okresie brytyjskich, zimowych ferii postanowił dać wyższe ceny biletów niż w okresie Bożego Narodzenia!!!!
Narobiłam sobie zaległości na waszych blogach... Jednak inaczej czyta sie posty na monitorze laptopa a inaczej na wersji telefonu.... Mam jeszcze godzinę błogiej ciszy zanim Oliver wstanie i rozpocznie się codzienny rytuał wyprawiania Go do szkoły więc uciekam poczytac co ciekawego się u Was dzieje.
Agnieszka.
wszpaniałe
OdpowiedzUsuńPiękne i inspirujące kartki! A co do linii lotniczych, to oni niestety doskonale wiedzą, co robią...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
cudne karteczki :)
OdpowiedzUsuńKartki są śliczne;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne :)
OdpowiedzUsuńKolorki bardzo fajnie połączone, a ozdoby dobrałaś w idealnym stopniu :)
mikaglo.blogspot.com
Wszystkie piękne!! :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOh these are beautifully embellished and so pretty!
OdpowiedzUsuń