Jestem uzależniona od tworzenia! i robienia bałaganu (ale to tak na marginesie...)
Spędziłam pół niedzieli na robieniu albumu dla siostry pewnej dziewczyny, która właśnie dowiedziała się, że spodziewa się dziecka. Mam wrażenie, że ostatnio prześladują mnie te rosnące brzuszki.... oby tylko nie były to zaraźliwe....
Czekają mnie jeszcze dwa takie albumy i może w końcu dokończe album dla Amelki.
Obiecałam sobie, że w tym tygodniu zrobię jak najwięcej będę w stanie. Od września będę miała więcej pracy - takiej "normalnej" i może to głupio zabrzmi, bo jestem po ulopie, ale już licze dni do kolejnych wolnych dni..... Muszę się wyrwać z domu, znaleść kilka godzin żeby pojechać do centrum, pofotografować londyńskie uliczki, wybrać się na jakiś festiwal, pooglądać co nowego na wystawie u Prady i Karen Millen.... Powzdychać do szpilek od Jimmie Choo.....
Wejść do National Gallery i przesiedzieć z godzinę w pomieszczeniu z kilkoma obrazami. Podelektować się ciszą - tak trudno osiagalną w londyńskim gwarze....
Wejść do National Gallery i przesiedzieć z godzinę w pomieszczeniu z kilkoma obrazami. Podelektować się ciszą - tak trudno osiagalną w londyńskim gwarze....
Agnieszka
Już jest śliczny album, czekam na końcowy efekt.
OdpowiedzUsuńŚliczny, bardzo mi się podoba jak pomalawalaś na różne odcienie :)
OdpowiedzUsuńAlbum jest po prostu Cudowny!!!!!!!!!!! Na pewno przyniesie wiele radości! Buziaki!
OdpowiedzUsuńJest super;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Pięknie go zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY POMYSŁ i PRZEŚLICZNE WYKONANIE !!!
OdpowiedzUsuńPrześliczny album :DDD
OdpowiedzUsuńŚliczny. Wspaniała pamiątka.
OdpowiedzUsuń