Pokochałam w tym sezonie szyszki i aż żal mi, że tak mało wzięłam ich ze sobą do UK. Te które mam wystarczyły na dwie kule z czerwonymi ozdobami i dwa wianki ale o nich później.
teraz chce Wam pokazać szyszkową kulę, która trafiła do mamy mojego szwagra :) Dobrałam do niej bordową i zieloną organzę i aż się zdziwiłam, że ta zieleń tak spasowała :):))
Za niedługo pokaże Wam moje ozdoby świąteczne z masy solnej, schną sobie grzecznie w "kamerliku" i czekają na malowanie i lakierowanie :))))
Mój Oliverek sobie grzecznie śpi a ja mam ogromna ochotę na kawę :):))
Dzięki za odwiedziny i miły komentarz...Uwielbiam szyszki mają w sobie tyle możliwości twórczych...Fajnie wyszły twoje kule...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńŚwietna kula. Strasznie jestem ciekawa, jak ją zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńAniu szyszki osuszone i polakierowane przyklejałam do styropianowej kuli - dodatki to kwestia gustu :) co kto lubi :)
UsuńMożesz nawet stworzyć szyszkowy bukiet dla jesiennej pani młodej :D
OdpowiedzUsuńwiesz, że o tym już myslałam, taka zimowa wersja, szyszki z orzechami i wszystko bielone, muszę spróbować :):))
UsuńAle fajna kula, hmmm... ostatnio z synkiem nazbieraliśmy sporo szyszek i kule styropianową mam... ale odpowiedniego kleju nie mam :( oj tam... jak mi się zachce kuli szyszkowej to "wpadnę" do Ciebie i naciesze oko Twoją :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
UsuńPiękna ta kula, będzie cudowną ozdobą. Chyba tez się wybiorę niedługo na spacer ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam sredecznie zapraszam do mnie po wyróżnienie