Lubię szyszki i nie da się tego za bardzo ukryć, gdybym mogła 3/4 mojego salonu byłoby nimi przystrojone, ale po proteście mojego G. przynajmniej na choince wiszą dumnie z klamerkami i ozdobami. Choinkę pokaże Wam jednak trochę później, bo nie jest jeszcze dopracowana do końca.
Tym razem pochwalę się wieńcem, który został sprezentowany mojej sąsiadce. Zdjęcia mam niestety bez świeczki, która aktualnie stoi w centralnym punkcie wieńca. Musicie ja sobie wyobrazić, jest czerwona :)
Pięknie, szyszek nigdy za wiele:D
OdpowiedzUsuńSama mam podobne zboczenie, ale raczej w kierunku modrzewiowych:D
pikne to mosz ;D A kuleczki z ostrokrzewu?
OdpowiedzUsuńA nie, to masa solna na czerwono pomalowana :)
UsuńO jak pomysłowo z tą masą:d
Usuńcudny :D i jeszcze ten materiał pomiędzy
OdpowiedzUsuńale zdolniacha z ciebie, wianek cudny :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten wianek :)
OdpowiedzUsuńWianek jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńŚlę grudniowe pozdrowienia z uśmiechem serca i nutką zimowego słoneczka*
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com